18 maja wybraliśmy się na wycieczkę do "Parku Leśnych Niespodzianek" w Ustroniu. Już od momentu przekroczenia wejściowej bramki, doświadczyliśmy pierwszej niespodzianki. Sytuacja zupełnie inna niż w państwowym lesie-stado saren podbiegło w naszą stronę, by dać się pogłaskać i jeść nam z ręki. Dziki, warchlaczki, kozy, lamy, muflony, daniele czy szopy-mogliśmy pooglądać z bliska. A dech nam w klatce piersiowej zaparło gdy największe z drapieżnych ptaków: bielik amerykański, myszołów czy sokół przelatywały tuż nad naszymi głowami w czasie pokazu.
"Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie: cztery dostojne sokoły szybują po niebie; zataczają szerokie kręgi bacznie wypatrując zwierzyny. Nagle, jeden z nich składa skrzydła i nurkuje w dół niczym F-11 gotowy do ataku. Leci prosto w Waszym kierunku i gdy już, już wydaje się Wam, że nie unikniecie zderzenia, ptak rozkłada skrzydła i ponownie wzbija się w powietrze, a Wy czujecie na twarzy muśnięcie jego mocnych skrzydeł. Widzicie to? Czujecie? A teraz otwórzcie oczy i osobiście przeżyjcie to niesamowite uczucie spotkania z sokołem w Leśnym Parku Niespodzianek w Ustroniu."
Wysłuchaliśmy ciekawych informacji ornitologa, przespacerowaliśmy się "Alejką bajek", poszaleliśmy na placu zabaw i wydaliśmy na pamiątki wszystkie pieniądze, jakie tylko rodzice włożyli nam do portfelika ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz